Wieloletni staż małżeński państwa Liliutów utwierdza widza obserwującego ich zmagania na ekranie w fakcie, iż tak naprawdę nie wszystkie formy kopulacji zostały jeszcze odkryte, a kamasutra stanowi jedynie wąski wycinek z tego co tak naprawdę odbywa się w małżeńskich łożach. Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować pani Marcie, która pomimo trafnych uwag reżysera wytrwała do końca prezentując soczystą, wilgotną i pełną wigoru cipkę. A panu Liliputowi gratulujemy oczywiście wytrwałości w rżnięciu, kondycji, erekcji, podręcznikowego pokazu ruchów posuwistych, a także niekiepskiej pomimo upływających lat prezentacji własnego mięśnia. Myślę, że ten podryw będzie wyrazistym podręcznikiem dla młodych adeptów sztuki chędożenia, stawiających swoje pierwsze pyty przed rozkraczonymi laseczkami.